Teściowa nigdy nie miała czasu na wnuki, ale zawsze pierwsza wytykała moje błędy. Ciekawe, czy tak samo dobrze wychowała swojego „idealnego” syna.
Moja teściowa nigdy nie była zainteresowana swoimi wnukami. Zawsze była zajęta, miała swoje sprawy, a jak prosiłam o pomoc – nagle znikała. Jednak za każdym razem, gdy tylko pojawił się najmniejszy błąd w moim wychowaniu dzieci, była pierwsza, żeby go wytknąć. Czy jej syn naprawdę był tak doskonały, jak próbowała to przedstawiać?
W końcu prawda wyszła na jaw. Pewnego dnia coś odkryłam – coś, co rzuciło zupełnie nowe światło na mojego męża i jego „idealne” wychowanie. Nie sądziłam, że to, co z początku wydawało się mało istotne, przerodzi się w ogromną kłótnię…
Teściowa idealna tylko na pozór