Pragnąłem Ani całym sercem, aż nie dowiedziałem się o niej czegoś szokującego. Było mi wstyd, że zwiałem jak zwykły tchórz

Przez wiele miesięcy byłem wpatrzony w Anię. Była dla mnie ideałem – mądra, uśmiechnięta, z pasją do życia. Moje serce biło szybciej na każdy jej uśmiech i gest. Wydawało mi się, że nic nie może tego zmienić…

Aż pewnego dnia usłyszałem coś, co mnie dosłownie wbiło w ziemię. Niewinny komentarz znajomego sprawił, że spojrzałem na Anię zupełnie inaczej. Byłem w szoku i nie wiedziałem, jak powinienem się zachować…

Zakochany po uszy

Poznałem Anię przez wspólnych znajomych na jednym z ich spotkań. Od razu wpadła mi w oko – miała w sobie coś niezwykłego. Przyciągała uwagę swoim ciepłym śmiechem, inteligencją i pozytywną energią. Z dnia na dzień zakochiwałem się w niej coraz mocniej, jakby każda chwila spędzona razem była jak magiczne uniesienie. Byliśmy nierozłączni, aż w końcu stwierdziłem, że to ona – kobieta, z którą chcę dzielić przyszłość.

Cień przeszłości

Nasza sielanka trwała kilka miesięcy, a ja wciąż czułem się jak w bajce. Każda rozmowa, każde wspólne śniadanie były jak z filmu romantycznego. Wydawało mi się, że znam ją już na wylot, że nic nie mogło mnie zaskoczyć. Byłem przekonany, że wiem o niej wszystko – aż do momentu, gdy na jednej z imprez znajomy rzucił żartobliwy komentarz o „przeszłości Ani”. Z początku nie zrozumiałem, o co mu chodzi. Uśmiechnął się pod nosem i dodał, że powinienem uważać na nią, bo potrafi „zaskakiwać”. Niby żart, a jednak coś w jego tonie sprawiło, że poczułem się nieswojo.

Rozpadający się obraz

Nie mogłem zapomnieć o tych słowach. Czy naprawdę Ania coś przede mną ukrywała? Zacząłem szukać odpowiedzi, pytać znajomych i delikatnie zagadywać ją samą o przeszłość. Odpowiadała, że nie ma nic do ukrycia, że zawsze była uczciwa. Mimo to gdzieś w środku czułem niepokój, który nie pozwalał mi spać spokojnie. Zaczęły się drobne kłótnie, zbyt wiele pytań, a ja nie mogłem oprzeć się wrażeniu, że coś jest nie tak.

Prawda, której nie chciałem poznać

W końcu postanowiłem przełamać się i zapytać bez ogródek. Ania milczała przez chwilę, po czym przyznała, że kiedyś miała romans… z moim najlepszym przyjacielem, Markiem. Nie była z tego dumna i była pewna, że miłość, którą teraz do mnie czuje, jest szczera. Ale dla mnie było to jak cios. W jednej chwili cały obraz, który budowałem przez miesiące, rozpadł się na kawałki. Czułem się zdradzony, choć wiedziałem, że przecież to było przed naszym związkiem.

Ucieczka z mieszanymi emocjami

Nie potrafiłem wytrzymać, zacząłem czuć narastający wstyd i złość. Wyszedłem z mieszkania, nie mówiąc słowa. Czułem się jak tchórz, ale emocje mnie przerosły. Wstydziłem się, że po prostu zwiałem, że nie potrafiłem zmierzyć się z jej przeszłością. Wiedziałem jednak, że Ania, której ufałem, już nie jest tą samą osobą w moich oczach. Stałem przed dylematem – czy jestem gotowy zaakceptować jej przeszłość, czy lepiej zakończyć tę relację, zanim rany staną się zbyt głębokie.

Co myślicie? Jak Wy byście postąpili w tej sytuacji? Dalibyście szansę Ani, mimo jej przeszłości, czy wybralibyście inną drogę? Dajcie znać w komentarzach na Facebooku.

error: Treść zabezpieczona !!